piątek, 21 listopada 2014

Coraz bliżej święta?

     Mamy 21 listopada. Zaczyna brakować mi godzin w dobie, a czasami chęci i motywacji. Mimo tego jakoś daję sobie radę. Do 12 grudnia mam już zapowiedziane trzy kolokwia. Jeszcze nie wiem jak temu podołam, ale jestem dobrej myśli. A już za PRAWIE miesiąc mamy święta. No właśnie. Miesiąc. Przyznaję, kocham święta, kocham tę atmosferę. Kocham to, że wszyscy są nagle mili, kocham śnieżynki, lampki i wszystkie te ozdóbki. ALE. Bez przesady. Większe sklepy i część miasta jest już przystrojona, w sklepach były świąteczne "gadżety" jeszcze przed 1 listopada, a teraz są już "ostatnie sztuki" czekoladowych Mikołajków. W telewizji podobno puszczają już reklamę coca coli (nie, nie zweryfikuję tego, bo nie mamy tu tv <3). Może wyszukuję trochę na siłę, ale jednak mnie to razi.
     Dobra. Zmieniając temat. Co u mnie? W sumie jakoś nic specjalnego się nie wydarzyło. Może poza tym, że 10 listopada, korzystając jeszcze z wolnego, poszliśmy z Kacprem, Kingą i jej chłopakiem do Zoo. Ostatni raz w zoo byłam chyba w...  podstawówce? Tak myślę. W sumie wesoło spędziliśmy czas. No dobra, przynajmniej ja. Jarałam się wszystkimi zwierzakami, robiłam im zdjęcia, bo "będzie im przykro" no i ogólnie było fajnie. Nie widzieliśmy lwów i żyraf :c I bardzo chciałam zobaczyć szopa pracza, a go nie było... no i nie doszliśmy też do surykatek, których pewnie już też nie było, ze względu na porę roku. Ale było super.
     A poza tym to byłam na weekend w domu i myślałam, że trochę się oderwę od życia studenckiego i poczytam "Krew Olimpu", no ale niestety. Przeczytałam AŻ jeden rozdział, co i tak dobrze. Tak przypuszczam, że sobie poczytam tę książkę jakoś dopiero na święta.

     Dzisiaj premiera "Kosogłosa cz.1" D: Tak bardzo chcę na to iść, mam w sumie wielkie oczekiwania, a nie mam zbytnio czasu. A na dodatek za tydzień wychodzi w końcu "Big Hero 6", na co też strasznie chcę iść. JAK ŻYĆ. Pewnie wyjdzie tak, że pójdziemy jakoś z Kacprem na jedno, a na drugie nie... A może się uda iść i na to, i na to. No, zobaczy się.
   
Wszystko się jakoś da ogarnąć. Trzeba tylko chcieć.

Baii~

sobota, 8 listopada 2014

Po długiej przerwie

     Otóż to. Nie było mnie tu dosyć długo. Mogłabym opowiadać jak to nie miałam czasu, cały czas się uczyłam, itd, ale bym skłamała. Owszem, uczyłam się, momentami nie miałam czasu, a momentami po prostu mi się nie chciało, aby tu zajrzeć. Nie miałam motywacji i byłam jakoś zniechęcona do świata. Ale jest już okej. Już wróciłam. W końcu.
> Paulina się uczy przy mini-lampce, która wygląda i zachowuje się jak świeczka <
     Co się u mnie działo przez cały ten czas? Byłam dwa razy w Elblągu, w domu. Skończyłam w końcu czytać "Znak Ateny" i pochłonęłam "Dom Hadesa" w zaledwie dwa dni. Kupiłam sobie "Krew Olimpu" i... książka sobie leży ładnie na szafce, a ja nie mogę jej czytać, bo wiem, że jak zacznę - będę chciała skończyć... a materiały na zajęcia czekają... No cóż. :c
> Moja kochana Pepsi <3 <
     Boję się też o mojego psa. Okej, wiem, że jest już stara i w ogóle, ale nie dociera do mnie informacja, że może jej zabraknąć w pewnym momencie. Jest ze mną przez większość mojego życia i nie chcę, żeby nagle zniknęła. A ma chore serducho, momentami ledwo chodzi... Oby jeszcze trochę pożyła.
> A tak mnie przywitał Kacper < 3 <
     Wczoraj byliśmy z Kacprem w Galerii Bałtyckiej. Miałam kupić sobie cztery książki jako prezent-świąteczny-od-rodziców, ale okazało się, że nie są już przecenione, więc byłam mega zawiedziona i ich nie kupiłam. Może mi je jakoś zorganizują w Elblągu, mam taką cichą nadzieję.
> moje biedne noże :c <
     W sumie miałam zrobić październikowe-podsumowanie. No, ale w sumie jest już drugi tydzień listopada. Tak więc zrobię MINI-październikowe-podsumowanie, a co.
     > W październiku rozpoczęłam całkiem nowe życie. Zaczęłam mieszkać w Gdańsku, musiałam się tu jakoś odnaleźć. Rozpoczęłam studia i powoli, bardzo powoli przyzwyczajam się do takiego życia. Poznałam dużo mega pozytywnych ludzi i zaaklimatyzowałam się. Znowu wdrążyłam się w historię Percy'ego Jacksona i przeczytałam kolejne dwie książki z serii. Z drugiej strony, miałam już trochę załamek, ale na szczęście jakoś z nich wybrnęłam. <
     No i oczywiście teraz już postaram się pisać w miarę regularnie. Mam nadzieję, że w końcu znajdę motywację do robienia mini-recenzji filmów i książek, które mam w planach.
Notka jest trochę chaotyczna, ale w sumie, czego się można po mnie spodziewać? (No dobra, przepraszam za to.) Zarzucę jeszcze piosenką, bo czemu nie?
Studio Accantus! Jeśli ktoś jeszcze ich nie zna - polecam, polecam, polecam.
Baii~